WARSZTATY TAPICERSKIE
Człowiek się całe życie uczy, a i tak głupi umiera. Hmm… cóż począć niepohamowana żądza poszerzania horyzontów, zdobywania wiedzy tajemnej, konieczność udowodnienia innym, ale przede wszystkim sobie, że potrafię! dam radę!
Znajome uczucie, nieprawdaż???
Nim w deszczowy, jesienny weekend wybrałam się na dwudniowe warsztaty tapicerowania do aż Sosnowca:) musiałam poczynić pewne przygotowania. Warsztaty odbywały się w weekend, a wszyscy ich uczestnicy mogli odnowić przywieziony ze sobą mebel.
Na dwa tygodnie przed planowanym terminem warsztatów rozpoczęłam tzw rekonesans. Posiadam wprawdzie dwa ponadczasowe krzesła Rajmunda Hałasa, które ocaliłam pewnego dnia ze śmietnika po drodze do pracy oraz fotele Liski, które czekają na swoją kolej nabierając tak zwanej mocy urzędowej. Założyłam sobie, że skoro będę się szkolić pod okiem profesjonalisty to poszukam mebla o bardziej obłych kształtach. Koniecznie o nie dużych gabarytach, gdyż wiedziałam, iż po zakończeniu warsztatów będę musiała przytargać na własnych plecach rzeczony obiekt :)))
Dwa tygodnie wydawały mi się zupełnie wystarczające aby znaleźć, kupić i dostarczyć na czas pacjenta. Nic bardziej mylnego! Upatrzyłam na jednym z portali fotel klubowy. Trzask, prask! Tylko odbiór osobisty!!! Ogłoszenie nieaktualne!!! Masakra!!!! Zniechęcona profesjonalnym podejściem sprzedawców do Klientów na 3 dni przed warsztatami udało mi się nabyć fotel będący krzyżówką pomiędzy patyczakiem a muszelką. Wręcz ideał, dobrze trzymający się dupy;).
W końcu nadszedł ten dzień. Nie będę ukrywać, odliczałam dni jak żołnierz zasadniczej służby wojskowej wychodzący do cywila. Z przejęcia nie spałam pół nocy, aby i tak wstać o 4 rano. Aura za oknem nie rozpieszczała. Zimno, mokro, idealnie aby zamknąć się w pracowni i działać !!!
Warsztaty rozpoczęły się od wykładu teoretycznego, którego przybliżył uczestniczkom podstawy tapicerowania, zasady kryteriów wyboru mebli używanych podczas ich zakupów, montażu demontażu poszczególnych elementów. Następnie każda z 10 uczestniczek rozpoczęła demontaż na części pierwsze swojego fotela lub krzesła. Zawartość mebli była różna, od trawy morskiej po 2 monety 1 pfeningowe :p, multum zszywek, pianek, gwoździ i wkrętów.
Mój fotel po wstępnym demontażu został podzielony na dwie części: siedzisko i oparcie. Siedzisko jak się okazało odwdzięczyło mi się sprężynami w bardzo dobrym stanie, nie wymagającymi żadnej ingerencji z mojej strony.
Muszę w tym miejscu zaznaczyć, że to była swego rodzaju randka w ciemno. Fotel przeze mnie zamówiony, został dostarczony bezpośrednio na adres Meblove Kreacje, więc nie do końca wiedziałam czego się spodziewać. Nie wiedziałam też, na jakich gatunkowo i kolorystycznie tkaninach będę pracować. Nie miałam żadnej koncepcji ani pomysłu.
Po usunięciu starych elementów pianek zabezpieczonych trylionem zszywek, watoliny, naprawieniu zerwanych pasów profilujących oparcie rozpoczęłam przycinanie i dopasowanie na nowo pianek na siedzisko i oparcie oraz ich montaż. Pierwszy dzień zmagań zakończyłam przygotowaniem fotela do obicia. Przycięłam wstępnie tkaninę na fotel. Fotel miał być dwukolorowy w zieleni i w morskim kolorze.
Zatem drugi, a za razem ostatni dzień warsztatów rozpoczęliśmy wcześnie rano. Pogoda się niestety nie poprawiła. Koncepcja w mojej głowie zrodziła się taka, aby bodno dla kontrastu obszyć tkaniną w morskim kolorze, wszyć kedre w kolorze fuksji, a pozostałą resztę fotela obić w groszkowej zieleni. W drodze na poranny pociąg skubnęłam z mojego warsztaciku reklamówkę z materiałem obiciowym jaki mi pozostał po tapicerowaniu krzeseł. Jak się miło wkrótce okazać, czuwała nade mną opatrzność. Porcję solidnej kawy stawiającej na nogi kawy zastąpiła mi jedna z uczestniczek warsztatów, która bez pytania przywłaszczyła sobie przygotowany uprzednio przeze mnie kawałek tkaniny tym samym niwecząc cały mój plan. Tupet pierwsza klasa! ani przepraszam, ani pocałuj mnie w d…
Trudno, tak krawiec kraje, jak mu materii staje!!! Wyciągnęłam z torby swoją pepitę, wznosząc dziękczynnie oczy ku górze. Mierzymy, przycinamy, sztuka nie łatwa, ale na szczęście nad wszystkim czuwa AkDesign 🙂 Na każdym etapie prac można liczyć na fachową pomoc i dużą dawkę wiedzy technicznej. Po to właśnie spędziłam poprzedni dzień na demontażu i rozbieraniu mebla na czynniki pierwsze, aby ściągnąć z poprzedniego obicia jak najlepiej miarę.
Po przycięciu wszystkich elementów, a następnie ich zszyciu, powstało coś na miarę pokrowca. Najtrudniejszym momentem było naciągnięcie pokrowca na stelaż, który obity na nowo piankami stawiał opór. To trochę jak w sklepie odzieżowym, kiedy podoba Ci się kiecka, ale nie ma Twojego rozmiaru i próbujesz na sto sposobów wejść w rozmiar mniejszą :))) Gdzieś tam szew nie styka, coś się marszczy, ale i tak jest zaje….fajnie.
Dodatkowo posiadłam umiejętność obciągania guzików, oraz szycia ściegiem krytym. Tą pierwszą postanowiłam wykorzystać do ozdobienia siedziska w swoim fotelu. Zatem siedzisko ozdobiło pięć guzików w tym samym kolorze co kedra i oparcia fotela, tworząc mocny akcent.
Dumna i blada wrzuciłam fotel na plecy i ruszyłam pociągiem do domu. Jestem bardzo zadowolona z efektów. Cieszę się, gdyż mogłam poznać wielu nowych ludzi, ale spotkać również starych znajomych. Warsztaty polecam wszystkim, bez względu na dotychczasowe doświadczenia w odnawianiu mebli. Dziękuję Martuś, że mnie namówiłaś na warsztaty!!!
To gdzie widzimy się następnym razem???
37 komentarzy
Justyna
Fotel jest fenomenalny. Widocznie tak chciało przeznaczenie, że ktoś buchnął Ci ten materiał, bo efekt końcowy jest świetny. Sama też myślę o takich warsztatach i chyba mnie zachęciłaś.
Instytut Designu
Dziękuję bardzo. Polecam Ci warsztaty, bo naprawdę są sporą dawka wiedzy i inspiracji, mimo iż nie był to mój debiut w tapicerowaniu. Jesli jesteś ze Śląska to polecam Ci @meblovekreacje będą miały w listopadzie jeśli się nie mylę.
z-dusza.pl
Kolorystyka fotela może nie w moim stylu ale podziwiam za ogrom włożonej pracy i bardzo profesjonalny efekt końcowy! Również posiadam dwa fotele z PRL-u (366 Chierowskiego), ale zostały one odnowione przez kogoś innego, mnie brakło odwagi 😉
Pozdrawiam!
Instytut Designu
Dziękuję. Do odważnych swiat należy, także do dzieła ?✌?
Nieidealna Anna
Efekt jest rewelacyjny! Połączenie modelu retro z pop artem wygląda znakomicie 🙂
Instytut Designu
Cieszę się, że Ci się podoba ?
paulina
ale czad! marzę o uczestnictwie w takich warsztatach
Instytut Designu
Dziękuję. Polecam naprawdę warto
ma.kesz
Fotel wygląda teraz obłędnie. Mam za sobą jedną próbę tapicerowania, ale średnio udaną. Pozdrawiam:)
Iwona
Jestem pod wrażenie! Stworzyłaś designerski fotel, myślę, że nieźle byś go sprzedała. Ale nie rób tego, jest piękny!
CozaMebel
Kochana, długo nie musiałam Cię namawiać na te warsztaty ? W sumie przez braki materiału i moja koncepcja musiała szybko się zmienić, no ale nikt mi nic nie podwędził, hehe! Jak by nie było, to i tak wymłodziłaś piękny fotel ?
CozaMebel
Teraz zauważyłam, że “jakby” mi się rozdzieliło…Chyba przerzucę się na kompa, heh…
Kasia KlinikaDIY
Pięknie Ci wyszedł i ciekawe połączenie :). Sama bym się wybrała na takie warsztaty do fachowca.
Kasia
Wow! Jakie cuda można wyczarować ze starych mebli! Brawo!
MM en el Mundo
Jestem zaskoczona nie tylko efektem końcowym, ale i warsztatami. Świetna sprawa.
A z fotela i swojej ciężkiej pracy możesz być dumna! Brawo!
Instytut Designu
Ślicznie dziękuję ? polecam serdecznie @AkDesign.
Jull Krajewska
Dobra robota !
Tylko dla Lejdis
Fotel jest genialny. Uwielbiam tak żywe kolory 🙂 W domu mam sporo takich reliktów i można z nich zrobić niezłe perełki 🙂
Paulina
Ciekawe połączenie kolorów! Nie znam się, aż tak dogłębnie na sztuce aranżacji mebli, jednak nie pasują mi te ciemne, drewniane nogi. Zmieniłabym je na jaśniejsze, albo na czarne. Jednak to tylko moje zdanie i mój gust, a jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje 🙂
Magda M. blog
Bardzo podobają mi się takie odnowione meble!
Monia
Jeste zachwycona kolorami fotela, ale ja bym mu jeszcze nogi na jakieś inne zmieniła, Może naturalne drewno? Wydaje mi się, że wtedy jeszcze lepiej by wyglądał! też bym chętnie wybrała się na takie warsztaty!:) pozdrawiam serdecznie!
Magda
Widząc jak piękny fotel stworzyłaś, sama mam ochotę wybrać się na takie warsztaty! 🙂
Instytut Designu
dziękuję, polecam warsztaty, jakbyś potrzebowała namiarów to pisz 🙂
Maria Tamara
Po renowacji wygląda niesamowicie! Trochę pracy to kosztuje, ale dla takiego efektu warto:)
Instytut Designu
satysfakcja jest niesamowita 🙂
Shauni
Ile pracy.. a wyszło bardzo fajnie. Takie własne cieszy najbardziej. 🙂
Magdalena Kojro
Piękny jest. Jak to moja córka nazwała bardzo hipnotyzujący 🙂
Instytut Designu
Dziękuję. Pozdrowienia dla córci ?
Olga Kłos
Ale niesamowita metamorfoza 🙂
Instytut Designu
Dziękuję
Karolina / Nasze Bąbelkowo
Wspaniała metamorfoza 🙂 Wprawdzie nie jestem pewna, czy taki fotel pasowałby do naszych wnętrz – ale prezentuje się znakomicie 🙂
blogierka
Genialna sprawa! To jak nadanie życiu starym meblom i tak bardzo daje popis naszej kreatywności 🙂
Beata
metamorfoza straszna i nie z powodu dobranych kolorów : to gust każdej z nas jest inny.Chodzi o coś innego,kształt mebla wypaczony,myślę że prowadzący warsztaty myslał niestety tylko o kasie,lub ,tym gorzej, brak mu bylo wiedzy do przekazania.
Wiem o czym mówię,żyję z tapicerką od 25 lat…to pasja i praca mojego M, a jemu serce się kraje….zastanawiał się nad uczniami ,ale podpisać się pod czyms takim trudno….Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję,zyczę aby Pani trafiła na mistrza w tym fachu ,który podzieli się tajemnicami zawodu 🙂
viktoria
prowadzący jest profesjonalistą a warsztaty są grupowe tylko 14 h / Beata chciałabym cię widzieć jak sobie poradzisz z grupą 12 os początkujących w 14 h / chyba by ci mina zrzedła i nikt by nie skończył w ogóle , przecież to wiadomo że nie będzie idealnie / pomyśl trochę
Instytut Designu
Wszystkie prace były na wysokim poziomie. Dużo fachowej wiedzy
swiat karinki
Chętnie wybrała bym się na takie warsztaty
Koralina
myślę, ze nadal jest to bardzo ważny zawód, w mojej mieścince jest jeden tapicer, zamówień na tyle, że nawet obecny kryzys mu nie zaszkodzi.